Będąc ciałem i duchem we Wrocławiu bardzo lubiłem uczęszczać na spotkania Wrocławskiej Grupy .NET‘owej. Tematyka raz była mniej interesująca, innym razem bardziej .. jednak to co mi się najbardziej podobało, to możliwość spotkania się i podyskutowania z innymi pasjonatami .NET’a, którzy często po spędzeniu 8 i więcej godzin w pracy byli w stanie i chcieli spędzić jeszcze dodatkowe 2-3 godziny siedząc wśród sobie podobnych, słuchać i wymieniać się wiedzą.
Jeszcze zanim wyjechałem z Wrocławia, zacząłem szukać społeczności .NET’owej w nowym miejscu zamieszkania. Z jednej strony chciałem sobie zapewnić możliwość ciągłego rozwoju za granicą, dwa że jest to bardzo fajna opcja na rozbudowanie swojej sieci kontaktów ( o tym jeszcze wspomnę kiedy indziej ).
Po dłuższych poszukiwania udało mi się znaleźć całkiem młodą grupę – dotnet-zentral w Luzern. ( niestety grupa w Zurichu kiedys istniala, ale padła z nieznanych mi przyczyn).
Co prawda Luzern jest położone troszeczkę dalej od Zurichu, ale z połączeniami kolejowymi tutaj jest to niecała godzina drogi – często porównywalnie tyle samo czasu schodziło mi, żeby samochodem przebić się przez korki z pracy na spotkanie grupy we Wrocławiu ;).
Ostatnio byłem na jednym swoim pierwszym spotkaniu i generalnie wyglądało ono ciekawie. Są pewne, zauważalne różnice pomiędzy spotkaniami grupy tutaj, a we Wrocławiu którymi chciałbym się podzielić. Niestety nie miałem okazji uczestniczyć w spotkaniach w innych miastach w PL, tak żeby mieć jeszcze większe spojrzenie na różnice. Przy okazji, chciałbym zaznaczyć, że nie chcę tu wytykać co jest bee.. a jedynie podzielić się różnicami, jakie rzuciły mi się w oczy.
Ludzie chcą się spotykać.
CHF: Tutaj przychodzi zdecydowanie więcej ludzi, póki co, tłumaczę to sobie chęcią networkingu ( tutaj ludzie mają to bardziej we krwi ), chociaż z drugiej strony, wielu z nich przychodzi głownie z tej samej firmy, która zarazem jest głównym sponsorem.
PL: Z frekwencja bywało różnie, raz gdy jakaś firma chciała się zaprezentować nagle ludzi było więcej, innym razem można było ich na palcach rąk policzyć. Często, ludziom się po prostu nie chciało przyjść – wiele razy w pracy zachęcałem innych by wpadli, bo jest ciekawy temat i co słyszałem ” aaa nie chce mi się “.
Ludzie chcą rozmawiać.
CHF: Widać, że ta grupa żyje. Jest przerwa, nikt nie siedzi wszyscy o czymś dyskutują, wymieniają poglądy, zawierają nowe znajomości .. jednym słowem widać “życie”.
PL: Jest z tym różnie… generalnie przychodzi przerwa i Ci co się znają zaczynają ze sobą gadać, Ci co mają pytania do prowadzącego sesje zadają swoje pytania… a pozostali siedzą i dłubią w komórce.
Należę do grupy = uczestniczę w życiu grupy.
CHF: Dużo osób zarejestrowanych w grupie, rzeczywiście przychodzi na jej spotkania. Z drugiej strony, wiele z tych osób przychodzi głównie z firmy, która zarazem jest głównym sponsorem.
PL: Jest wiele osób, które zapisało się do grupy na portalach społecznościowych, mam wrażenie jedynie dlatego, że ich profil fajniej wygląda dla potencjalnego pracodawcy. Niestety, żeby wpaść na spotkanie grupy szkoda im jest czasu.
Sponsorzy!
CHF: Sponsorów jest zdecydowanie mniej niż w PL, z bardziej znanych jedynie JetBrains i Microsoft, przez co i liczba potencjalnych gadżetów do wygrania jest mniejsza. Głowny sponsor, pewna firma szwajcarska, oprócz udostępnienia sali, sponsoruje również jedzenie/picie – co ułatwia trochę integrację w grupie.
PL: Mamy ich kilku, w tym JetBrains’a, Telerika czy Pluralsight. A co za tym idzie, można czasem zdobyć licencję na R# ( tylko szczęścia brak 🙁 ), zestaw kontrolek, koszulki czy reedem na darmowe szkolenia 😉 Jednak, wydaje mi się że dalej jeszcze potencjał grupy nie jest dostrzegany przez firmy wrocławskie z sektora IT, które mimo, że cały czas poszukują specjalistów, nie chcą przyjść i zaprezentować się na grupie.
PiwO – connecting people!
CHF: Jeszcze jeden pretekst, aby po spotkaniu pozostać parę chwil dłużej i podyskutować we wspólnym gronie (piwo opłacane jest przez sponsora). Dla osób będących autem są też napoje nie %’owe.
PL: Z racji lokalizacji spotkania – Uniwersytet Wrocławski – nie było możliwości wychylenia piwa bezpośrednio po spotkaniu. Zdarzają się co prawda wyjścia na piwo po sesji ( przy okazji wizyty różnych prelegentów), niestety wiele osób przyjeżdża na spotkanie samochodem prosto z pracy co ich skutecznie ogranicza. Z drugiej strony, mamy swoje spotkania przy piwku w ramach cyklu “GeekDinner”! 😉
Życie po spotkaniu?
CHF: Nie dzieje się tu zupełnie nic. Brak innych eventów, forum grupy też jest “martwe“.
PL: Dzieje się zdecydowanie więcej, a to jakiś GeekDinner z wspólnym kodowaniem przy piwku, a to spotkanie Study Group. Były nawet próby wspólnego projektu opensource’owego, no i na forum grupy pojawiają się częściej jakieś dyskusje.